wtorek, 2 października 2012

podziemnym

No i zaczęło się.
Póki co siedzenie i słuchanie co się wydarzy. Jak bardzo świetna jest nasza biblioteka i jak bardzo warto do niej chodzić. A żebyśmy tego nie zapomnieli - folder z jej zdjęciem. I mnóstwo pitolenia o rzeczach, które będą się działy, a na które nie będę miał czasu.
A potem kolejka jak w McDrivie po koncercie na lotnisku do sekretariatu. Po legitymację, która pozwoli mi jeździć tramwajem, który śmierdzi cyrkiem bez kasowania biletu. Tyle że ja jej nie dostanę. Bo nie ma jej. Ona nie wie dlaczego.
A, może dlatego, że Pan ma drugi kierunek.
Proszę iść do nich.
Dzisiaj?
Jasne, że dzisiaj.
Dzień dobry przyszedłem po legitymację.
Jutro Pan przyjdzie.
KURWA.
Ale mówią, że tak to już będzie. Tylko kanapkę pod wydziałem zjadłem pyszną. Warto było. Jak nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz