Leżę z ryjem w poduszce. Właśnie skończyłem pisać jakieś debilne zadanie na Niemiecki. Spać, tylko to teraz się liczy.
Pogoda zachowuje się tak, jakby chciała powiedzieć "zostań, nie idź, zimno". Dzisiaj prawie mnie przekonała. Lecz jestem silniejszy i poszedłem na zajęcia. Na połowę, co prawda, ale to i tak ważne. Zamiast teraz pitolić powinienem kłaść się spać, rano pobudka, a już teraz wiem, że łatwo nie będzie. Obok Mariusz słucha muzyki klasycznej i chyba zasnął. Skurczybyk chyba znalazł sposób.
11 listopada to dobry dzień na przemeblowanie i generalne porządki. Dlatego dzięki wolnej Polsce mogę mieszkać w lepszym, przestronnym pokoju. Bez kurzu i szafy.
Kocham cię, Polsko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz