środa, 31 października 2012

psykoty

Wróciłem do domu. Strolowałem rodziców, skłamałem perfidnie i zrobiłem niespodziankę przyjeżdżając dzień wcześniej.
I dzisiaj od rana jem. Palę w piecu i jem. Taki luksus nieco. Nie trzeba martwić się o zmywanie naczyń, psy i koty ganiają po całym domu - w Krakowie tak nie ma.
Cisza, spokój, żurek.

1 komentarz:

  1. cisza, spokój, kot przytył, ale nie urósł
    to są święta :3

    OdpowiedzUsuń